Korczew: zbuntowani parafianie przegonili księdza-myśliwego, który groził bronią

Pod koniec października podczas

w podtoruńskim Czernikowie doszło do incydentu z udziałem proboszcza tamtejszej parafii.

Miał mówić m.in. "Powystrzelałbym je wszystkie". Sprawę wyjaśnia policja, która zabezpieczyła u proboszcza 

: pięć sztuk broni palnej oraz wiatrówkę. Miał na nie stosowne pozwolenia.

Okazało się, że

słynie z kontrowersyjnych działań, a w przeszłości miał m.in. nakazywać wiernym składanie ofiar podczas mszy w podpisanym nazwiskiem kopertach. 

Po incydencie z bronią

i skierował na miejsce nowej posługi

To jednak nie spodobało się tamtejszym parafianom, którzy podczas pierwszej mszy ks. Siołkowskiego w

. 

Kanclerz kurii tłumaczył, że

 

- Został zwieszony w funkcji proboszcza parafii Czernikowo, ale nie w sprawowaniu posługi kapłańskiej. Ksiądz biskup doszedł do wniosku, że proboszcz wyczerpał możliwości dalszej pracy w tamtym środowisku. Przeniesienie do Korczewa to danie szansy. To taka próba - mówił w rozmowie z

Wierni z Korczewa nie dali jednak za wygraną i

. Tam jednak mieli "odbić się od ściany". 

- My przedstawiliśmy swoje argumenty, biskup swoje - mówili. 

W końcu ks. Siołkowski w obliczu niezadowolenia parafian

Nie wiadomo, gdzie będzie dalej pracował. Sprawa wyjaśni się prawdopodobnie dopiero, gdy diecezję po biskupie Meringu przejmie jego następca. 10 grudnia biskup włocławski odchodzi na emeryturę. 

Ks. Siołkowski za swoje czyny odpowie też przed sądem. 29 października usłyszał zarzuty kierowania gróźb karalnych w stosunku do funkcjonariuszy policji.

Zobacz też: