
fot. Facebook @chodakowskaewa / Instagram @chodakowskaewa
Kilka dni temu
Ewa Chodakowska
opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, w którym przedstawiła swój
nowy projekt.
Powstał on we współpracy z siecią laboratoriów medycznych Diagnostyka S.A.. Celebrytka wprowadziła na rynek
gotowe pakiety badań medycznych
wraz z konsultacją, które mają
pomóc wykryć różne schorzenia
.
Najwięcej wątpliwości wzbudził pakiet, który miał pomóc diagnozować
endometriozę
. Kosztuje on 1529 złotych. Pojawiły się głosy ekspertów, którzy zwracali uwagę, że na podstawie oferowanych
w ramach pakietu badań krwi
nie da się zdiagnozować tej choroby
.
Chodakowska niedługo później tłumaczyła, że pakiet miał na celu jedynie pomóc w diagnostyce endometriozy jako uzupełnienie specjalistycznej diagnostyki prowadzonej przez ginekologa. Zapewniała też, że wszystkie badania
zostały opracowane przez ekspertów
, a pakiet miał polegać jedynie na zebraniu ich w taki sposób, aby razem "odpowiadały na konkretny problem".
Dwa dni temu Chodakowska zamieściła
post
, w którym
przeprosiła kobiety, które poczuły się oszukane
. Influencerka podkreśliła, że przyjmuje najsurowszą krytykę i nie zamierza się bronić. Dodała też, że w najbliższych dniach
wróci z planem konkretnych działań związanych z walką z endometriozą
:
"Przepraszam. Przepraszam każdą kobietę, która poczuła się oszukana. Przepraszam za nieścisłość, która mogła wzmocnić poczucie niezrozumienia, samotności i frustracji. Dotknęłam wrażliwego miejsca – rany zbiorowej, jaką jest endometrioza. To choroba, która wciąż jest bagatelizowana. To temat, o którym mówi się za mało, za cicho, za późno. Choroba, która przez lata była zbywana słowami: "taka pani uroda", "ma boleć", "nic pani nie jest". Choroba, która zabiera godność, energię, czas, relacje, pracę, płodność… a często zostaje niezauważona. Reakcje, które się pojawiły - nawet te bardzo ostre - traktuję z pełną powagą. Nie zamierzam się bronić. Nie szukam wymówek. Przyjmuję tę krytykę i uczę się z niej. Właśnie w takich trudnych momentach rodzi się prawdziwa zmiana. Nie chcę zamykać tego tematu. Chcę go otworzyć szeroko. Dla Was. W najbliższych dniach wrócę do Was z planem konkretnych działań. To dopiero początek większej rozmowy" - napisała.
"Dziś chcę Ci powiedzieć jedno - jeśli poczułaś się zawiedziona, zraniona, oszukana - przepraszam Cię. Z pełną odpowiedzialnością. Bez zrzucania winy. Bez udawania, że nic się nie stało.
Wiem, że zawiodłam niektóre z Was. I to boli.
Nieopisanie boli. Moją misją od zawsze było wspieranie kobiet, a nie dokładanie im ciężaru. Zależy mi na prawdzie. Zależy mi na zdrowiu. Przede wszystkim, na każdej z Was" - dodała.

fot. Instagram @chodakowskaewa
Dziś Ewa Chodakowska dodała
kolejny wpis
, w którym podkreśliła, że
to jej "ostatni komentarz w tej sprawie"
. Influencerka wyjaśniła, jak wyglądała jej współpraca z siecią laboratoriów:
"Od 15 lat tworzę narzędzia, które pomagają kobietom poprawiać jakość życia. Treningi, diety, warsztaty, tygodnie metamorfozy. Zawsze przyświeca mi jedno: chcę realnie pomagać. Znam potrzeby kobiet. Codziennie dostaję wiadomości od tych, które odzyskały energię, zdrowie, wiarę w siebie. Ale też od tych, które - mimo ogromnego wysiłku - nie widzą efektów. To dla nich zdecydowałam się wejść w projekt z Diagnostyką - z entuzjazmem i wiarą, że możemy razem coś zmienić" - zaczęła.
"Po stronie Diagnostyki leżało opracowanie pakietów. Po mojej - przekazanie ich dalej. Nie jestem lekarką i nie udaję, że mam wiedzę medyczną. Sama nie opracowywałam tych pakietów. Zaufałam specjalistom z Diagnostyki. Był do tego powołany zespół ekspertów. Dziś wiem, że nazwa jednego z pakietów - pomimo informacji w opisie, że to pakiet wspierający, a nie diagnostyczny - mogła wprowadzać w błąd. Ten pakiet został natychmiast usunięty.
Nie było w tym złych intencji
" - tłumaczy.
Następnie trenerka dodała, że
żałuje tego, że w ramach współpracy "nie dopilnowano komunikacji, która powinna być jasna, transparentna":
"Od kilku dni odrabiam tę gorzką lekcję. Jednak nie uciekam. Nie chowam się. Nie milczę - wręcz przeciwnie. Słucham. Czytam Wasze wiadomości - te wspierające i te trudne. Ale nie przestanę działać. Bo nie wolno NAM zamilknąć. Media, prasa, ludzie pytają mnie: "Czy żałujesz?". Tak, żałuję, że coś, co miało nieść pomoc, przyniosło tyle trudnych emocji. Żałuję, że w tak wrażliwym temacie pojawił się chaos i poczucie rozczarowania. Żałuję, że nie dopilnowano komunikacji, która powinna być jasna, transparentna i niepozostawiająca złudzeń" - stwierdziła.
W dalszej części wpisu Chodakowska z
aprosiła do współpracy, lekarzy i specjalistów w temacie zdrowia do stworzenia wspólnego projektu
, który pomoże kobietom walczyć o zdrowie:
"Chcę nadal rozmawiać o zdrowiu kobiet i objawach, które zbyt często są bagatelizowane. Jeśli coś trzeba poprawić - poprawię. Jeśli trzeba coś naprawić - zrobię to. Bo kobietom nie wolno obiecywać nadziei bez realnego wsparcia i działania. Dlatego dziś otwarcie zapraszam lekarzy, psychologów, fundacje i ekspertów - tych, którzy chcą budować prawdziwą zmianę - do wspólnego projektu.
Niech to będzie ruch, który stworzy bezpieczną przestrzeń dla kobiet
. Niech będzie głośno - nie dla kontrowersji, ale dla świadomości. Ta sytuacja jest dla mnie ogromną lekcją. Wierzę, że przekuję ją w coś dobrego. To mój ostatni komentarz w tej sprawie. Dalej będą mówić już tylko czyny" - napisała.


fot. Instagram @chodakowskaewa