
CD-Action
Serwis gamingowy 
Polygamia.pl
 przyjrzał się kulisom zwolnień w redakcji magazynu 
CD-Action
. Z jego informacji wynika, że pismo dogorywało od lat, zmagając się z 
"kłodami rzucanymi pod nogi"
 dziennikarzom przez wydawnictwo Bauer.
Autor artykułu, 
Adam Bednarek
, o zabranie głosu poprosił byłych pracowników redakcji 
CD-Action
. Ci sugerują, że zwolnienia wynikały nie z pandemii i kryzysu na rynku, a z wieloletniego 
złego zarządzania i braku pomysłu na rolę magazynu w internecie
.
- Gdyby nie koronawirus, 
"CD-Action" i tak zostałoby zamknięte w ciągu pół roku
 - mówi jeden z byłych pracowników.
- Nawet dziesięć lat temu 
wszyscy wiedzieli, że w wydawnictwie źle się dzieje
. Już wówczas zabiegano o to, żeby zrobić sensowny przeskok do internetu - dodaje kolejne anonimowe źródło, wskazując na brak zaangażowania ze strony wydawnictwa Bauer.
Bednarek przypomina, że w ciągu ostatniego roku z pracy w 
CD-Action
 zrezygnowali 
redaktor naczelny pisma, redaktor naczelny portalu, szef działu publicystyki i szef działu sprzętowego
. Został dyrektor wydawniczy, 
Zbigniew Bański
, który wcześniej od 1997 roku pełnił rolę redaktora naczelnego magazynu. Jego wizja przyszłości magazynu zdawała się wiązać z 
oszczędnościami i spadkiem jakości treści
.
"Podczas jednej z dyskusji z wydawcą miało paść stwierdzenie, że dyrektor wydawniczy 
"nie chce dziennikarzy, tylko zapalonych graczy za 1500 zł"
" - relacjonuje anonimowe źródło Polygamii.
Wydawnictwo Bauer twierdzi, że pismo nadal będzie się ukazywać.
"Dziennikarze otrzymali wypowiedzenia i mają różne okresy wypowiedzenia, w trakcie których pracować będą nad kolejnymi wydaniami. Decyzja o dalszych losach 
CD Action
 i 
PC Format
 
zostanie podjęta w nadchodzących miesiącach
" - czytamy w oświadczeniu.
Jak podsumowuje jednak Bednarek, 
nikt z jego rozmówców nie wierzy, że Bauer utrzyma choćby stronę internetową pisma
. Jedyną nadzieją jest "nowy inwestor", który według wydawnictwa "skontaktuje się z niektórymi redaktorami".