Kilka dni temu szef Twittera
Elon Musk
zaproponował
walkę w klatce szefowi Facebooka
Markowi Zuckerbergowi. Ten odpowiedział na zaczepkę i zapytał o lokalizację. Walka pomiędzy miliarderami zapewne byłaby największym tego typu wydarzeniem w historii. Nie ma jednak oficjalnych informacji, że do niej dojdzie. Mimo to Elon Musk traktuje sprawę poważnie i już rozpoczął treningi przed ewentualnym starcie z Zuckerbergiem.
Popularna amerykańska firma bukmacherska DraftKing uważa, że
zdecydowanym faworytem jest Zuckerberg
:
- Zuckerberg jest 12 lat młodszy i wziął udział w wyzwaniu, w którym przebiegł milę, ukończył 100 podciągnięć, 200 pompek i 300 przysiadów, a następnie przebiegł kolejną milę, mając na sobie kamizelkę z obciążeniem 9 kg - stwierdził Johnny Avello, dyrektor ds. wyścigów i operacji sportowych w DraftKings.
Okazuje się, że
przeciwni walce są rodzice Elona Muska
. Errol Musk rozmawiał na ten temat z dziennikiem The Sun. W rozmowie wyraził zaniepokojenie propozycją walki, która wypłynęła od jego syna:
- Chodzi o to, że jeśli ta szalona walka się odbędzie i Elon pokona tego gościa, to zostanie nazwany zbirem, ponieważ jest o wiele cięższy i wyższy. A jeśli przegra, upokorzenie będzie całkowite - powiedział Errol Musk.
- Elon zdobył fioletowy pas w JKA. Ale on nie ma instynktu zabójcy. Za bardzo troszczy się o innych - dodał.
Podobnego zdania jest również
matka miliardera
. Maye Musk
liczy, że starcie ostatecznie się nie odbędzie
:
- Walczcie na słowa. W fotelach. Półtora metra od siebie. Wygrywa najśmieszniejsza osoba - napisała w zeszłym tygodniu na Twitterze.
Kobieta zaapelowała też do i użytkowników Twittera, by nie zachęcali jej syna do tego pojedynku.
Warto dodać, że obawy rodziców Muska mają swoje uzasadnienie. Elon Musk w ostatnich latach nie miał ze sportami walki zbyt wiele do czynienia. Z kolei Mark Zuckerberg intensywnie trenuje brazylijskie ju-jitsu. Jest też fanem mieszanych sztuk walki.