Dobrze, że pakiet przeszedł, ale to tylko leczenie zachowawcze. Nie wiem co jest celem USA i Europy. Czy te cele są spójne. Ewidentnie w USA temat ukrainy stał się elementem ich wewnętrznej gry. Pytanie czy tylko na okres wyborów czy na dłużej.
Pełna zgoda. Jedyna rzecz to, że białka i tłuszcze mogą być np. droższe w produkcji i trudniejsze w przechowywaniu np w wysokiej temperaturze. I teraz masz opcję taką, że dostarczysz coś nie do końca zdrowego albo nic. Tak dosłownie nic.
Zablokowały ryż, żeby zajechać konkurencje? Jakoś mnie to nie dziwi. Korpo mogą sobie opowiadać bzdury o CSR i innych takich, cześć pracowników junior mid może nawet w to wierzyć. Ale top management wie, że koniec końców fundusze pytają o ROI a nie ilu ludziom poprawili życie. Wyjątkiem są sytuacje gdy wywali kryzys wizerunkowy. Wtedy na to patrzą, ale tylko dlatego że odbija się to na ROI.
treści sprzeczne "z prawem i dobrem społecznym, godzących w uczucia religijne, w tym konkretnym wypadku katolików i dezinformujących opinię publiczną"
ZARAZ, STOP
Co znaczy 'dezinformujących opinię publiczną'?
Ta produkcja miała udowodnić, że Jan Paweł II wiedział o pedofilii i nie reagował/ tuszował ją.
Czy dezinformacja oznacza, że jest to nieprawda?
Biorąc pod uwagę jak ważną był on dla Polaków postacią. Uważam, że temat powinien być jasno i klarownie wyjaśniony, by nie zostawiać żadnego miejsca na niedomówienia.
Prawdą jest, że wielkie korpo oferują 'te same produkty'* o różnych składach w różnych krajach. W Polsce proszki niemieckich firm są jakościowo gorsze niż te same produkty sprzedawane w Niemczech. Pepsi czy cola mogą inaczej smakować na wakacjach na karaibach, inaczej w UK, inaczej w Azji. Sporo zależy tu oczywiście od wody, ale też od czynników lokalnych - jakość surowca, preferencje kulinarne mieszkańców.
I teraz niuans - w krajach biednych często problemem było/jest niedożywienie. Stąd firmy mogą pakować tam bardziej 'energetyczny skład' (przy okazji tańszy, przecież nie robią tego charytatywnie), żeby poprawić przeżywalność dzieci.
Z perspektywy krajów wysokorozwiniętych cukier jest be, ale ja się mówi "syty głodnego nie zrozumie".
Wychwalam? Ty chyba masz zaburzoną zdolność rozumienia tekstu czytanego. To była twoim zdaniem POCHWAŁA?
To była gorzka krytyka pewnych prawidłowości społecznych. Niecierpię agresywnego marketingu ale wiem że niestety często jest bardzo skuteczny. Gdyby nie był firmy by go nie stosowały.
Ocho, widzę, że tu chyba znów mój zagorzały wielbiciel. No nic dam radę.
Czyli twierdzisz, że stroje sportowców są projektowane bez ich udziału czy konsultacji? Nikt nie analizuje tego jak się poruszają, jakie materiały poprawiają osiągi? Nikt nie bierze pod uwagę biomechaniki? W czym jest wygodniej? Odważna teza.
Trochę sprzętu sportowego i ubrań kupowałem i zwykle na metkach były notki że testowane/tworzone we współpracy z sportowcami lub wręcz sygnowane przez konkretnego zawodnika. Np okulary i stroje pływackie, korki, rękawice bramkarskie etc.
Nie. Po prostu jest to bardzo złożone. W sporym uproszczeniu. Duże firmy mają wiele dużych działów, każdy ze swoimi celami i pomysłami, czasem coś outsourcują. Do tego masz global i local. Huby. Silosy.
Chciałbym, żeby się im udało bo tytoń to rak (dosłownie, nie w przenośni). Tylko niestety mało w to wierzę. Przykład Nowej Zelandii też nie napawa optymizmem.