fot. East News
W środę nowy minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował, że Departament Kontroli sprawdzi
okoliczności wybuchu granatnika
w Komendzie Głównej Policji z 14 grudnia 2022 roku.
- Będziemy audytować te oczywiste, moim zdaniem, nieprawidłowości, które miały miejsce, na przykład słynny granatnik i brak odpowiedzialności pana komendanta. Będzie kontrola z ministerstwa w tym zakresie. Wrócimy też do sprawy wykorzystywania w kampanii wyborczej Black Hawka. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości - zapowiadał szef resortu jeszcze pod koniec 2023 roku.
Dziennikarze TVN24 nieoficjalnie podali pierwsze ustalenia kontrolerów. Wskazują na
brak jakichkolwiek działań
ze strony policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych oraz ministerialnego Biura Nadzoru Wewnętrznego.
- Jakby nigdy o tym najgłośniejszym wydarzeniu w historii polskiej policji się nie dowiedziały. To szokujące - przyznał jeden z urzędników MSWiA.
Oba biura nie podjęły "żadnej próby wyjaśnienia sprawy", choć podlegają bezpośrednio szefowi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.
- A bywa, że obydwie formacje zajmują się policjantem, gdy na strzelnicy odda strzał, który rykoszetując, zniszczy sufit czy ścianę - dodali rozmówcy TVN24.
Departament Kontroli pod kierownictwem Kierwińskiego bada również, ilu funkcjonariuszy policji każdego dnia zajmowało się
ochroną domu Jarosława Kaczyńskiego
oraz miesięcznic smoleńskich, a także skontroluje budowę zapory na wschodniej granicy Polski.
Przypomnijmy, że rok temu na zapleczu gabinetu Komendanta Głównego Policji Jarosława Szymczyka doszło do wybuchu. Okazało się, że wybuchł granatnik, który miał być prezentem otrzymanym na spotkaniu z szefem Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenką. Miała być to tuba po granatniku przerobiona na głośnik, z którego puszczano muzykę.