fot. East News
Na ulicach wielu miast w Polsce pojawiły się billboardy tłumaczące, że
za wysokie ceny energii odpowiada polityka klimatyczna Unii Europejskiej
. To projekt
Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie
. Należą do niego spółki Skarbu Państwa: Tauron Wytwarzanie, Enea Wytwarzanie, Enea Połaniec, PGE GiEK oraz PGNiG Termika.
Polskie Elektrownie chwalą się, że to "
kampania edukacyjno-informacyjna"
dotycząca kosztów energii.
"Polska energetyka zmienia się, ale transformacja energetyczna to proces. Dzisiaj nadal ok. 70 proc. energii elektrycznej wytwarzanej w Polsce pochodzi z konwencjonalnych elektrowni węglowych, które ze względu na Unijną Politykę Klimatyczną kupują uprawnienia do emisji CO2. W ciągu ostatniego roku cena uprawnień do emisji CO2 drastycznie wzrosła. W konsekwencji 60 procent kosztu wytworzenia energii elektrycznej w Polsce to koszty opłaty klimatycznej. Unijna Polityka Klimatyczna jest podstawową przyczyną podwyżek cen prądu. Jeszcze w 2016 roku cena uprawnień wynosiła ok. 6 euro za tonę. Obecnie sięga niemal 90 euro za tonę co oznacza, że w ciągu 5 lat wzrosła 15-krotnie" - czytamy na
stronie projektu
.
Dalej Polskie Elektrownie
chwalą polski rząd
, który wprowadził obniżkę akcyzy i VAT oraz zaproponował inne działania osłonowe.
Na kampanię odpowiedziała już
Komisja Europejska
.
"
Polityka UE nie jest odpowiedzialna za 60% rachunków za energię
. Europejski system opłat za emisję gazów cieplarnianych odpowiada za ok. 20% rachunków za energię. Pieniądze z tych aukcji pozostają w Polsce. Tylko w 2021 r. do polskiego budżetu wpłynęło z tego tytułu 28 mld zł" - czytamy na Twittterze.
Dodano również wypowiedź
Fransa Timmermansa
, wiceprzewodniczącego KE odpowiedzialnego za Europejski Zielony Ład.
"Postawmy sprawę jasno: polityka unijna NIE jest odpowiedzialna za 60% państwa rachunków za energię. Niektórzy operują taką liczbą, przeinaczając sens dyskusji i pomijając fakt, że znaczna część tego rachunku składa się z kosztów przesyłu, podatków krajowych i innych opłat, a opłata za emisje dwutlenku węgla nie trafia do Brukseli, tylko bezpośrednio do polskiego budżetu" - pisał Timmermans w artykule dla Onetu.
"Niektórzy wykorzystują wyższe ceny prądu jako argument, by "uwolnić Polskę" od unijnej polityki klimatycznej i energetycznej. Niestety, osoby te nie wyjaśniają, w jaki sposób zamierzają zabezpieczyć zapotrzebowanie na energię i jednocześnie niższe rachunki w sytuacji, gdy trzy na cztery elektrownie w Polsce są tak stare, że będą musiały zostać wyłączone w ciągu najbliższych dziesięciu lat".
Również branżowe media podkreślają, że kampania Polskich Elektrowni jest manipulacją. Portal
Wysokie Napięcie
wyjaśnia, że hasło kampanii
"Polityka klimatyczna UE = droga energia i wysokie ceny"
tylko częściowo jest prawdziwe, bo rzeczywiście "efektem polityki klimatycznej Unii Europejskiej jest wzrost cen uprawnień do emisji CO2". Podkreśla jednak, że podwyżki cen energii przede wszystkim wynikają z popytu na paliwa kopalne i zmniejszonych dostaw gazu.
"To właśnie ceny gazu, a nie uprawnień do emisji CO2, od kilku miesięcy napędzają rekordowo wysokie ceny energii elektrycznej na europejskich giełdach" -
wyjaśnia portal
.