Marsz Niepodległości: "rodziny z dziećmi" spaliły to i owo, ale ogólnie było bardzo spokojnie

Marsz Niepodległości z okazji Narodowego Święta Niepodległości powoli zbliża się do końca - większość uczestników Marszu dotarła już na błonia Stadionu Narodowego. Finałem wydarzenia było złożenie wieńców przed popiersiem Ignacego Jana Paderewskiego przy wejściu do Parku Skaryszewskiego.

Według informacji podanych przez Polską Agencję Prasową, w

.

, organizator wydarzenia, powitał zgromadzonych słowami: "Czołem Wielkiej Polsce! Dziękuję, że dojechaliście". Podczas przemowy zaliczył również wpadkę, mówiąc o

:

 

- Na razie jest spokojnie i bardzo się z tego cieszę, bo oczywiście jest pirotechnika, ale nie doszło do żadnego incydentu i mam nadzieję, że tak będzie do samego końca i nie powtórzą się sceny sprzed roku - mówił prezydent Warszawy

w rozmowie z TVN24.

Polityk nawiązał do incydentów, które miały miejsce na Marszu rok temu: podpalenie mieszkania racą czy zamieszki w okolicy Ronda de Gaulle'a:

Nie obyło się jednak bez pojedynczych aktów agresji. Grupa narodowców

. Spalono również

. Bąkiewicz podczas przemowy wspominał o "

, którzy wykorzystują instytucje unijne do odbierania nam suwerenności":

 

 

Uczestnicy nieśli banery z hasłami propagującymi nacjonalizm, celtyczkimi krzyżami czy falangami ONR. Jak zauważył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, pojawiło się również hasło:

.

 

W wydarzeniu wzięli udział

czy

, prezes węgierskiej partii Nasz Dom. Obecni byli również

, włoskiej organizacji o charakterze nacjonalistycznym i neofaszystowskim:

 

z Radia Zet opublikował zdjęcie, na którym widać, jak zasłonięto płachtami balkony, na których znajdują się

w kamienicach na Powiślu:

"Panie Mateuszu Morawiecki, bierze Pan za wszystko odpowiedzialność" - napisała

, posłanka .Nowoczesnej: