Nie milkną komentarze po wczorajszej rozmowie Roberta Mazurka z ambasadorem Izraela na Kanale Zero.
Ja'akow Liwne
atak na wolontariuszy w Strefie Gazy nazwał "okazjonalną tragedią", nie chciał też wprost przeprosić za atak Izraela na konwój humanitarny. Szeroko komentują to polscy politycy, a różne frakcje jak nigdy mówią w tej sprawie jednym głosem.
Przypomnijmy, w poniedziałek amerykańska organizacja humanitarna World Central Kitchen poinformowała, że w Stefie Gazy po ataku Sił Obronnych Izraela zginęło siedmiu działaczy, wśród nich był Polak, Damian Soból. Wszelkie ekspertyzy wskazują na to, że atak nie był przypadkowy, samochody, które był wyraźnie oznakowane, był atakowane kilkukrotnie. Izraelskie siły miały być informowane, że doszło do pomyłki, mimo tego kontynuowały ostrzał.
Premier Izraela przyznał, że wolontariusze zginęli w wyniku ataku izraelskiej armii,
nazwał go jednak "nieumyślnym"
, co wywołało ostre reakcje polskiej dyplomacji. Kontrowersje wzbudził również wpis ambasadora Liwne, który krytykujących działania Izraela polskich polityków nazwał antysemitami.
Ja'akow Liwne w ponad dwugodzinnej rozmowie z Robertem Mazurkiem
nie chciał przeprosić za atak na konwój
. Oburzał się na uwagi, że była to zbrodnia wojenna.
- To jest tragedia. Należy jednak rozróżnić celową zbrodnię wojenną i wypadek, do którego może dojść. To są okazjonalne tragedie - mówił.
- Wielokrotnie wyrażaliśmy najgłębszy żal i pragnę tu wyrazić mój smutek i złożyć kondolencje na ręce rodzin tych, którzy zginęli. Jedna z tych osób niestety była obywatelem Polski. Bardzo ubolewamy nad tym, co się stało. Teraz jest to przedmiotem naszego dochodzenia.
Słowa ambasadora wywołały wiele komentarzy w mediach społecznościowych, jednocząc zarazem polityków różnych frakcji.
"Przepełniony arogancją wywiad ambasadora Izraela udowadnia, że nie ma w jego postawie żadnej refleksji. Jako państwo mówimy jednoznacznie: żądamy dokładnego i obiektywnego wyjaśnienia sprawy oraz zadośćuczynienia rodzinie ofiary - wolontariusza, który niósł pomoc drugiemu człowiekowi i który nigdy nie powinien być celem ataku" - napisał
Władysław Kosiniak-Kamysz
.
"Ambasador Izraela robi co może, żeby antysemityzm w Polsce rzeczywiście się pojawił" - skomentował z kolei
Sławomir Mentzen
.
"Czy po tym, co wczoraj wygadywał o Polsce i Polakach, ambasador Izraela już czeka przed drzwiami, wezwany przez szefa MSZ na dywanik?" - pisze
Beata Szydło
.
- Ambasador Izraela powinien zostać poproszony o to, by wrócić do kraju po zachowaniach izraelskiego rządu, który legitymizuje zbrodnie wojenne. To nie jest pierwsza taka sytuacja - mówił dziś z kolei
Adrian Zandberg
na antenie Radia Zet. - Gdybym ja podejmował decyzje, to w ogóle polityka Polski wobec Izraela byłaby twardsza, nie tylko z tego powodu.