fot. YouTube
Indonezyjska wyspa
Bali
od kilku tygodni
walczy z wyrzucanymi przez morze śmieciami.
Najwięcej jest ich na słynnych plażach w
Kucie, Legian i Seminyak,
gdzie tylko w weekend zebrano około
90 ton śmieci.
Jak wskazuje The Guardian, sytuacja powtarza się co rok i jest wynikiem monsunowej pogody, złego zarządzania odpadami i globalnego kryzysu zanieczyszczenia mórz.
Władze z trudem nadążają ze sprzątaniem. Jak mówi w rozmowie z The Guardian
Wayan Puya
z państwowej agencji ds. środowiska w piątek z plaż w Kucie, Legian i Seminyak usunięto łącznie 30 ton śmieci, a w sobotę morze wyrzuciło kolejne 60 ton.
- Bardzo ciężko pracowaliśmy, aby oczyścić plaże, ale śmieci wciąż się pojawiają. Codziennie na plażach pojawiają się nasi pracownicy i ciężarówki - tłumaczy.
Państwowa agencja Antara podaje, że
70% zbieranych śmieci to odpady z tworzyw sztucznych.
Jak zauważają eksperci, sytuacja pogarsza się z roku na rok i
nie poprawiła się nawet w roku, gdy Bali odwiedziło znacznie mniej turystów
. W związku z pandemią koronawirusa wyspa wciąż jest zamknięta.
Zanieczyszczenie plastikiem to w Indonezji poważny problem. Kraj w kwietniu 2020 roku rozpoczął plan radykalnego zmniejszenia ilości odpadów, stawiając sobie cel zmniejszenia ilości plastikowych śmieci w morzach o 70% do 2025 roku.