Na początku marca w trakcie kampanii wyborczej polityk PiS
Łukasz Schreiber
, który ubiegał się o fotel prezydenta Bydgoszczy, poinformował, że
jego drogi z żoną Marianną rozeszły się
i trwają rozmowy o separacji.
Marianna Schreiber znana z programu
Top Model
i działalności w mediach społecznościowych natychmiast zareagowała na słowa męża i stwierdziła, że o rozstaniu z mężem dowiedziała się z mediów:
Warto dodać, że Marianna Schreiber jeszcze na początku kampanii sama siebie określiła
przyszłą pierwszą damą Bydgoszczy
:
Niestety
plan celebrytki nie wypalił podwójnie
. Nie dość, że mąż poinformował o ich rozstaniu, to jeszcze ostatecznie
przegrał rywalizację o fotel prezydenta
Bydgoszczy. W pierwszej turze zwyciężył tam obecnie urzędujący prezydent Rafał Bruski. Uzyskał on wynik 53,50 procent głosów. Z kolei na Schreibera zagłosowało 28,72 procent Bydgoszczan.
Marianna Schreiber postanowiła
odnieść się do przegranej męża
. W rozmowie z serwisem O2 stwierdziła, że wybory nie były dla niej najważniejszą rzeczą w obecnym momencie jej życia. Dodała też, że niektórzy kandydaci poświęcili na kampanię mnóstwo pieniędzy, a inni coś więcej:
- Obecne wybory były
dla mnie rzeczą drugoplanową z uwagi na moją sytuację rodzinną
, jaką mamy. Wydaje mi się, że 29 procent to i tak jest dość dobry wynik. Trzeba sobie jednak powiedzieć wprost, że
wielu kandydatów poświęciło mnóstwo czasu i pieniędzy na kampanię, a niektórzy poświęcili coś więcej
. Czy było warto? Myślę, że każdy sam powinien odpowiedzieć sobie na to pytanie - stwierdziła Marianna Schreiber.
Warto dodać, że na kilka dni przed wyborami w Bydgoszczy pojawiały się
plakaty z Marianną Schreiber z koroną na głowie
. Obok jej wizerunku widniało hasło:
"Wiecie, co macie robić"
. Schreiber pochwaliła się plakatami w mediach społecznościowych. Stwierdziła, że "dla każdego mężczyzny, jego partnerka powinna być zawsze pierwszą damą".