RMF FM informuje, że
policyjni związkowcy
wystosowali
list do premiera Mateusza Morawieckiego
, w którym grożą
protestem
o skali podobnej do tzw. psiej grypy, czyli protestu z 2018 roku. Wówczas policjanci masowo udawali się na zwolnienie chorobowe. Absencja mogła wówczas sięgać nawet ponad 50 procent stanów kadrowych całej policji. Ostatecznie psia grypa doprowadziła do rozmów z rządem i porozumień między innymi w sprawie podwyżek.
Związkowcy zwrócili się teraz do premiera w związku z obawami, że wielu funkcjonariuszy odejdzie w najbliższym czasie na
emerytury.
Wszystko przez wprowadzone przez rząd przepisy dotyczące waloryzacji emerytur, które zachęcają policjantów do odchodzenia ze służby, ponieważ jeśli pozostaną w niej,
waloryzacja uposażeń będzie o wiele niższa.
Według policyjnych związków część funkcjonariuszy już złożyła wnioski o skierowanie na komisje lekarskie oceniające ich dalszą przydatność do służby. W liście do premiera obecną sytuację nazwano
"kadrowym Armagedonem".
Związkowcy mają nadzieje, że rząd nie popełni "tego samego błędu co w 2012 roku, wprowadzając niekorzystne zmiany w emeryturach mundurowych i zaniedbanie w uposażeniach ". Wskazują, że fale odejść może zatrzymać
podwyżka uposażeń i przejrzysty system motywowania
do pozostania w służbie: