Okres przedświąteczny w
Amazonie
oznacza dla pracowników pracę po godzinach i ponad siły. Wczoraj pokazywaliśmy
zdjęcie karetki
, stojącej przed siedzibą firmy pod Poznaniem z napisem
"Work hard, make history"
w tle.
O tym, jak wygląda praca
w gorącym okresie tzw. peaków
- okresów wzmożonych zamówień opowiadała dziś w TOK FM
Agnieszka Mróz
z
OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Amazonie
.
Przedstawicielka związku zawodowego tłumaczyła m.in., że
w polskich magazynach przepakowuje się paczki z zagranicy
.
- Jesteśmy
cztery razy tańsi niż pracownicy w Niemczech
. Nasza praca polega na tym, że przyjeżdżają tiry z Niemiec, my je przepakowujemy, przygotowujemy do wysyłki i wysyłamy z powrotem do Niemiec - mówiła.
Mróz opowiadała, że
wydano nawet gazetkę
, w której f
irma radzi, jak przygotować się do pracy w trudnym okresie
. Można się z niej dowiedzieć, że należy
kupić sobie więcej jedzenia, żeby po pracy nie tracić już czasu na zakupy
.
Pracowniczka Amazona wyjaśniała, że "normalny" czas pracy w polskim Amazonie to
10,5 godziny cztery razy w tygodniu
. Okres rozliczenia jest jednak trzymiesięczny, więc pracownicy w październiku robili mniej godzin, żeby
w grudniu pracować więcej.
System przed świętami wygląda tak:
5 dni po 10,5 godziny, jeden dzień wolny i znów 5 dni pracy.
Niektóre zmiany zostały też wydłużone do 11 godzin.
- Spowodowane to jest
rywalizacją, którą firma wprowadziła pomiędzy magazynami
. Właściwie co roku jest takie bicie rekordów - podkreśliła.
"Dobre rady" firmy dla pracowników biorą się stąd, że większość z nich do pracy dojeżdża z okolicznych miejscowości nawet po 2 godziny w jedną stronę. Przy
4 godzinach dojazdu i 11 w pracy,
nie wystarcza im więc czasu na zakupy i życie rodzinne. Firma radzi więc, żeby
"wolny czas" przeznaczać na spanie
.
- Pracownice mówią:
lepiej wstawiono by nam łóżka przy kantynie
, niż żeby wożono nas do naszych miejscowości. Ktoś dzisiaj na takiej tablicy, na której pracownicy piszą swoje hasła, napisał:
to nie jest peak time, ale death time
- tłumaczyła w rozmowie.
Mróz przyznaje, że mimo tych warunków,
Amazon nie narzeka na brak pracowników
. Głównie dlatego, że pracują w nim osoby z małych miejscowości, nie mające po prostu alternatywy.
Zaznaczyła też, że polski związek zawodowy pracowników Amazona współpracuje z kolegami z Niemiec i Francji.
-
Oni mają takie same problemy
: zawyżonych norm, niestabilności zatrudnienia, takich pensji, że dopiero przychodzenie na nadgodziny dopiero ratuje budżety - podsumowała.