
fot. East News / X
Wirtualna Polska ustaliła, że za reklamami politycznymi promującymi
Rafała Trzaskowskiego
, które masowo były publikowane na Facebooku, stoi fundacja
Akcja Demokracja
, której obecny prezes jest związany z KO. Sztab Trzaskowskiego zapewnia, że nie ma z tym nic wspólnego, a PiS zapowiada złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Reklamy pojawiały się na dwóch facebookowych fanpage’ach "Wiesz Jak Nie Jest" oraz "Stół Dorosłych" od 10 kwietnia. Głównym ich przekazem było
dyskredytowanie Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena,
a promowanie Rafała Trzaskowskiego. Jak ustaliła WP, na polityczne reklamy tych dwóch profili wydano na Facebooku
420 tys. zł.
, więcej niż wydał którykolwiek komitet wyborczy.
Wczoraj rządowy
Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK
poinformował, że "zidentyfikował reklamy polityczne na platformie Facebook, które mogą być finansowane z zagranicy".
"Zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich 7 dni wydały na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych. Realizowane przez konta reklamowe kampanie dotyczyły szczególnie Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Analiza wskazuje na możliwą prowokację. Jej celem mogło być działanie na szkodę kandydata rzekomo wspieranego przez tego typu reklamy oraz destabilizacja sytuacji przed wyborami prezydenckimi" - napisano w komunikacie, dodając, że o sprawie poinformowano Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dziś WP ujawniła, że za realizację kampanii odpowiadali
działacze powiązani z fundacją Akcja Demokracja
. Wskazują na to rozmowy z osobami, które występowały w filmikach reklamowych. Część z nich przyznała, że została do tego zachęcona przez jednego z pracowników fundacji, ale myśleli, że to reklamy profrekwencyjne.
WP przypomina, że fundacja niedawno zmieniła władzę, a prezesem zarządu został
Jakub Kocjan
, od lat powiązany z KO, do niedawna asystent społeczny posłanki KO Iwony Karolewskiej. To także laureat nagrody prezydenta Warszawy z 2020 roku, został wówczas wyróżniony przez Rafała Trzaskowskiego za "działania prodemokratyczne". Sam nie ukrywa swoich sympatii politycznych i poparcia dla KO. Na początku maja wziął natomiast udział w spotkaniu dotyczącym bezpieczeństwa wyborów organizowanym przez NASK.
Początkowo Akcja Demokracja nie chciała odpowiadać na pytania WP dotyczące sprawy. W późniejszych wiadomościach zarząd zaczął tłumaczyć, że fundacja miała tylko "zrobić uprzejmość" firmie, z którą stale współpracuje. Chodzi o
Estratos
, austriacką firmę, która specjalizuje się w cyfrowym marketingu politycznym. Na jej czele stoi dwóch Węgrów, w tym jeden minister lewicowego węgierskiego rządu sprzed epoki Victora Orbana. WP potwierdziło, że to właśnie firma Estratos miała zapłacić za nielegalne reklamy promujące Trzaskowskiego.
W kolejnych wiadomościach zarząd przyznał, że osoby występujące w reklamach zostały zachęcone przez jedną z pracownic Akcji Demokracja. Podkreślano jednak, że fundacja nie ma żadnych związków z fanpage’ami, które publikują reklamy.
WP pisze również, że NASK błędnie poinformował o tym, że reklamy podejrzanych profili zostały zablokowane. Meta poinformowała redakcję, że nic nie zostało zablokowane. Właściciel Facebooka przekazał też, że administrator powiązany z dwoma fanpage’ami potwierdził swoją tożsamość i znajduje się w Polsce, nie znaleziono zatem dowodów na zagraniczną ingerencję.
Sprawa budzi jednak ogromne emocje i szybko została wykorzystana przez
polityków PiS
, którzy już zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury oraz powiadomienie Państwowej Komisji Wyborczej.
- Trzeba odpowiedzieć na pytanie, jaką rolę odgrywała Akcja Demokracja, której prezes spotykał się z wicepremierem Gawkowskim. (...) Nie zostawimy tak tej sprawy, to jest skandal - mówił Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Sztab Rafała Trzaskowskiego
poinformował natomiast, że już dwa dni temu alarmował Metę, że kampanie realizowane przez Wiesz Jak Nie Jest i Stół Dorosłych nie są kampaniami komitetu.
Swoje oświadczenie wydała też Akcja Demokracja:
"W nawiązaniu do ostatnich publikacji medialnych informujemy, że Akcja Demokracja nie jest w żaden sposób powiązana z działalnością facebookowych profili "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych", ani też jako fundacja w żaden sposób zaangażowana w ich funkcjonowanie. W trosce o pełną transparentność, niezwłocznie po otrzymaniu informacji o budzących wątpliwości materiałach, zajęliśmy się wyjaśnieniem tej sytuacji. Ponieważ jesteśmy aktywni w przestrzeni publicznej, często zdarza się, że różne podmioty zwracają się do nas z prośbą o pomoc. Tak było w tym przypadku - od naszego dostawcy usług informatycznych, z którym współpracujemy od kilku lat, otrzymaliśmy prośbę o polecenie osób gotowych do udziału w spotach profrekwencyjnych i przekazaliśmy ją naszym wolontariuszkom i wolontariuszom. Decyzja o tym, czy i w jakiej formie dana osoba zdecyduje się na udzielenie wypowiedzi, pozostawała całkowicie w gestii tych osób" - czytamy.
"Akcja Demokracja to organizacja społeczna składająca się z niewielkiego zespołu, ruchu opartego na oddolnym aktywizmie oraz setek tysięcy osób angażujących się głównie w sieci. Zarówno nasze wartości i poglądy, jak i zasady działalności są powszechnie znane. Jako organizacja pożytku publicznego mamy określone procedury angażowania fundacji do różnych projektów. W takich przypadkach nasz udział zawsze zostaje to odpowiednio oznaczony w publikowanych materiałach. (...) Jednocześnie nasi członkowie i sympatycy mają swobodę w podejmowaniu własnych, indywidualnych inicjatyw. Niezmiennie jednym z priorytetów naszych działań jest zapewnienie bezpiecznego, transparentnego i zgodnego z prawem procesu wyborczego. Dlatego wyrażamy nadzieję, że wszelkie wątpliwości w sprawie finansowania spotów emitowanych na profilach "Wiesz Jak Nie Jest" i "Stół Dorosłych" zostaną szybko wyjaśnione".