Prokuratura w sprawie hejtu na Rabieja i Cessanisa: groźby zabicia to takie tam gadanie w internecie

[reklama]

, partner wiceprezydenta Warszawy

, udostępnił na Facebooku fragment pisma, w którym prokuratura uzasadnia,

.

"Jeśli śledzicie wpisy w internecie, wiecie dobrze, że nie jestem w nim anonimowy podobnie jak mój partner. Wylewa się na nas co jakiś czas obrzydliwy hejt, włącznie z groźbami zabicia nas. Wiosną

, która w czerwcu -

(zaś rzecznik prokuratury wypowiadał się o tym do mediów zanim raczono nas o tym poinformować)" - pisze Cessanis. 

"Prokurator uznała, że

, a w ogóle to

 - dodaje. 

Jak widać na zamieszczonym zdjęciu pisma z prokuratury, zgłoszenie Cessanisa do prokuratury dotyczyło między innymi stwierdzeń: "Rozstrzelać i huj z dewiacją", "Do gazu z tymi pedałami" oraz "Lej Geja Batem Tato". Prokuratura uznała jednak, że

, ponieważ nie odnosiły się bezpośrednio do Cessanisa i Rabieja, a "w sposób ogólny do wszystkich osób o orientacji seksualnej".

Prokuratura stwierdza też, że "język internautów, co jest rzeczą powszechnie znaną, jest

". Co za tym idzie, zdaniem prokuratury, "

, które służą podkreśleniu ekspresji wypowiedzi są

". 

"Wypowiedzi publikowane w Internecie są

(...),

. Charakteryzują się one na ogół ostrzejszym językiem i niejednokrotnie są przejaskrawione" - czytamy dalej.

"Z tych przyczyn

, aby odczuwana przez Michała Cessanisa

. Zamieszczenie w Internecie kwestionowanych komentarzy nie świadczyło przecież o tym, że ich autorzy faktycznie mieli zamiar realizacji wygłoszonych w nim zapatrywań. Ich intencją było jedynie

do osób orientacji homoseksualnej,

, która mogłaby być spełniona".

[reklama]

Zobacz też: