Wyborcza opisuje, jak wyglądają lekcje religii w liceum: "rakotwórczość antykoncepcji" i plemniki jako "zamknięte duszyczki"

Katowicka

opisała, jak wyglądała jedna z

w największym liceum w Katowicach. Katechetka, podczas lekcji o prawdzie i manipulacji, mówiła m.in. o rakotwórczej antykoncepcji i ideologii LGBT. 

Uczniowie II LO w Katowicach mieli oglądać na lekcji religii prezentację multimedialną, na której pojawiły się m.in. slajdy o "muzyce, która wsparta słowem służy sektom -

". Omawiając techniki manipulacji, katechetka wskazała natomiast na "przemilczanie" czyli "przekazywanie jednych treści, przy pominięciu innych, ważniejszych". Tłumaczyła uczniom, że takiemu przemilczeniu podlega np.

Dalej wyjaśniała, że skutkiem manipulacji może być

. 

Autorka artykułu podkreśla, że uczniowie byli zbulwersowani treściami, które zostały im zaprezentowane. Dyrekcja szkoły, która o sprawie dowiedziała się od dziennikarzy, przekazała, że

i została już poinformowana, że nie powinna prezentować tego typu treści. 

- Jestem oburzony i zaskoczony. W szkole nie ma miejsca na dyskryminację. Mamy młodzież z różnych środowisk, także osoby, które otwarcie okazują swoją przynależność do środowiska LGBT i nigdy nie zgłaszały nam żadnych problemów. Robimy wszystko, żeby akceptować wszystkie poglądy i tworzyć atmosferę tolerancji - mówi w rozmowie z

dyrektor szkoły. 

Aktywiści podkreślają jednak, że tego typu lekcje nie są rzadkością.

-  Katecheci mówią na przykład, że

, którą można leczyć m.in. elektrowstrząsami albo wycięciem macicy, że tampony noszą tylko zboczone dziewczyny, które nie potrafią wytrzymać bez niczego w pochwie. Że jeżeli mąż chce seksu, to żona musi się zgodzić. Że

, a tabletki antykoncepcyjne zabijają zarodki - mówi

, która od kilku lat upublicznia treści przekazywane na lekcjach religii w śląskich szkołach. 

Artykuł

jest szeroko komentowany w mediach społecznościowych, m.in. w grupach dotyczących edukacji. Wiele osób wskazuje, że jedyne wyjście to

. Ostatnie statystyki wskazują, że na katechezę rzeczywiście nie uczęszcza coraz więcej uczniów. 

"Lekcja religii to nie czas na „edukację seksualną”! Szkoła to miejsce dla nauki, a nie szerzenie zabobonów! Edukacją dzieci i młodzieży powinni zająć się wykwalifikowani nauczyciele, eksperci, by takie historie jak ta w katowickim liceum się nie powtarzały" - pisze z kolei Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałkini Senatu.