Logo
  • DONALD
  • PAŃSTWO MILIARDERZY ERIS TEŻ ZASZCZEPIENI POZA KOLEJKĄ, BO JUŻ NAWET NIKT SIĘ NIE KRYJE

Państwo miliarderzy Eris też zaszczepieni poza kolejką, bo już nawet nikt się nie kryje

09.01.2021, 09:30
Wczoraj RMF FM informowało, że
co najmniej kilkadziesiąt osób zostało zaszczepionych poza kolejnością
w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Według stacji lista z nazwiskami kilkudziesięciu zaszczepionych osób trafiła już do Narodowego Funduszu Zdrowia, który prowadzi kontrolę na uczelni.
Na liście oprócz celebrytów mieli znaleźć się
także biznesmeni i przedsiębiorcy z Warszawy oraz jej okolic.
Okazało się, że wśród zaszczepionych znalazł się biznesmen
Zbigniew Grycan wraz z żoną
. Informację o szczepieniu miał znaleźć na stronie internetowej:
Pisaliśmy o tym tutaj:
Teraz serwis money.pl informuje, że
Henryk Orfinger i Irena Eris
twórcy popularnej marki dr Irena Eris, również przyjęli szczepionkę przeciwko koronawirusowi w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
-
Potwierdzam, że 30 grudnia w Centrum Medycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przyjąłem wraz z żoną szczepionkę przeciwko koronawirusowi
 - przekazał w rozmowie z money.pl Henryk Orfinger, szef rady nadzorczej rodzinnej firmy Dr Irena Eris.
- Chcę wyraźnie podkreślić, że
z nikim się nie dogadywałem, u nikogo tej sprawy nie załatwiałem
- dodał.
W rozmowie z serwisem zaznaczył, że otrzymał informację, że WUM posiada dodatkowe szczepionki, które musi wykorzystać ze względu na ich datę przydatności do końca roku:
- Uzyskałem informację, że WUM posiada nadprogramową liczbę szczepionek, które musi
wykorzystać przed końcem roku, bo w innym wypadku one po prostu się zmarnują
. I z takim przeświadczeniem pojechałem tam niemal natychmiast - stwierdził.
 - Przyznam szczerze, że zastanawiałem się, czy mogę być już w tym terminie szczepiony. Na miejscu, w głównym holu, spotkałem ledwie kilka osób, poza tym było zupełnie pusto. Już w budynku zostałem też zapewniony, że faktycznie mogę być szczepiony, że jest to zgodne z przepisami, że nikomu nie zabieram żadnej dawki. Byłem za to kilkukrotnie informowany, że cała akcja szczepienia musi być przeprowadzona na szybko ze względu na krótki termin użyteczności rozmrożonej szczepionki. I potwierdzają to doniesienia medialne, w tym ostatni tekst z dziennika Rzeczpospolita.
Byłem i jestem przekonany, że przez te szczepienia nie było konieczności wyrzucenia preparatu
- dodał.
Biznesmen wspomniał, że on i jego firma wielokrotnie zapewniała, że z chęcią zaangażuje się w akcję szczepień Polaków:
- Każdy, kto usłyszałby o możliwości szczepienia, z pewnością chciałby z niej skorzystać. W moim przypadku cały proces trwał zaledwie kilkanaście minut: przyszedłem, podałem dane, zostałem poproszony o zajęcie miejsca. Nikt na mnie nie czekał, nie witał się - mówi Henryk Orfinger.
-
Wielokrotnie zapewniałem, że nasza firma - jeżeli będzie tylko taka potrzeba - zaangażuje się w akcje szczepienia Polaków
. I cały czas te deklarację potwierdzam. Przed świętami Bożego Narodzenia, w wywiadzie dla Wirtualnej Polski, mówiłem zresztą, że jesteśmy skłonni pomóc, chociażby w zakresie przechowywania preparatów, gdyż mamy zamrażarki do tego przystosowane - podkreśla.
Dodał także, że nie uważa, by zabrał szczepionkę innej osobie:
- Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że mam poczucie, że organizacja całego procesu nie przebiegła tak, jak powinna. Jeżeli było realne ryzyko, że stracimy szczepionki, to znaczy, że proces logistyczny zawiódł.
Nie mam przekonania, bym komuś szczepionkę zabrał
- tłumaczy.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA