Logo
  • DONALD
  • ANONIMOWY PRACOWNIK BRANŻY IT Z LONDYNU PRZELAŁ 10 MLN ZŁ NA KONTO KRAKOWA. NIE CHCE UJAWNIAĆ SWOICH DANYCH

Anonimowy pracownik branży IT z Londynu przelał 10 mln zł na konto Krakowa. Nie chce ujawniać swoich danych

16.09.2021, 06:30
50 mln złotych polskich w gotówce, fot. East News
Onet informuje, że w lutym ubiegłego roku do
prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego
zgłosił się mężczyzna mieszkający w Londynie, który chciał
przekazać miastu 10 mln zł
. 24 lutego faktycznie doszło takiej transakcji. Na konto miasta wpłynęło 10 mln zł, mają one zostać przekazane na budowę centrum muzyki na Cichym Kąciku oraz powstanie parkingu wielopoziomowego w sąsiedztwie Błoń.
Co ciekawe
prezydent miasta nie poinformował publicznie o transakcji
. Gmina nie posiada także umowy darowizny.
Jacek Majchrowski na antenie
Radia Kraków
zdradził, że hojny darczyńca to
obcokrajowiec, który pracuje w branży IT
i mieszka w Londynie. Według prezydenta dane mężczyzny nie mogą być ujawnione, ponieważ nie wyraża on zgody na ich udostępnienie, a jest on osobą fizyczną.
Radny Krakowa Michał Drewniacki złożył zapytanie do prezydenta Krakowa w tej sprawie i jak informuje Onet, prezydent miał zapewnić, że po zrealizowaniu inwestycji dane darczyńcy zostaną ujawnione.
Radny Drewniacki rozważa zgłoszenie sprawy do sądu:
-
Rozważam, czy nie pójść z tą kwestią do sądu administracyjnego
, skro prezydent Jacek Majchrowski nie chce ujawnić tego kim jest darczyńca. Uważam, że takie kwestie powinny być jawne. Radni powinni mieć wiedzę, bo to oni kontrolują prezydenta i ewentualne zmiany w budżecie - wyjaśnia w rozmowie z Onetem.
-
W działaniach gminy nie ma transparentności
. Cel, na jaki została przeznaczona darowizna, jest publiczny. Znamy szacunkowe koszta inwestycji, wiemy, kto ją realizuje, dlaczego mieszkańcy mają nie poznać nazwiska darczyńcy. Gmina zasłania się ochroną prywatności osoby, która przekazał pieniądze. Ale ten człowiek, przekazując darowiznę, sam umiejscowił siebie w sferze spraw publicznych. Jego pieniądze stały się publiczne - komentuje Onetowi Bartosz Dybała, dziennikarz
Gazety Krakowskiej.
Serwis poprosił o komentarz w tej sprawie adwokat Agatę Szopińską, która uważa, że miasto ma obowiązek udostępnić te informacje:
- Uważam, że miasto powinno udostępnić dane w trybie dostępu do informacji publicznej. Po pierwsze ustawa dość szeroko ujmuje całą instytucję informacji publicznej i to już przemawia za tym, że takie dane powinny zostać ujawnione. Po drugie te pieniądze wpłynęły bezpośrednio na rachunek bieżący miasta, czyli można powiedzieć, że są to dochody miasta. Stały się więc środkami publicznymi. Powinna zatem nad nimi być pewna kontrola, pozwalająca stwierdzić kto dokonał wpłaty. Można sobie wyobrazić przecież taką sytuację, że darowizny dokonuje firma albo jej pracownik, a następnie ta firma stara się o przeprowadzenie inwestycji na terenie Krakowa. Z pewnością wzbudziłoby to wątpliwość - uważa prawnik.
- Po trzecie z informacji urzędu wynika, że nie była zawarta umowa darowizny pomiędzy darczyńcą a gminą, a te środki zostały przelane bezpośrednio na rachunek bieżący. Zazwyczaj darczyńca oferujący pieniądze obdarowywanemu podpisuje taką umowę w chwili przekazania darowizny. Skoro nie zawarł takiej umowy i nie napisał wprost w tej umowie, że nie chce, aby jego dane zostały utajnione, to poniekąd sam zgodził się na to, że wchodzi w strefę życia publicznego i liczy się z tym, że informacja o jego danych osobowy może zostać ujawniona - dodaje.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA