Prezydent Lublina z PO znów zakazał marszu równości

[reklama]

W najbliższą sobotę

Jednak, jak poinformowali jego organizatorzy, prezydent miasta,

. Taka sama sytuacja miała miejsce rok temu. Wtedy lokalni działacze PO bali się, że "marsz zaszkodzi im w wyborach".

Przypomnijmy:

Tym razem prezydent twierdzi, że chodzi o

. W jego opinii w rejonie pl. Teatralnego nie zmieszczą się jednocześnie uczestnicy marszu i zaplanowanej obok wystawy militariów. 

- Nie tylko II Marsz Równości, ale i wystawa pojazdów bojowych są wydarzeniami, które mogą się okazać interesujące zarówno dla zwolenników Marszu i miłośników historii, jak i dla mieszkańców, którzy zechcą spędzić sobotnie popołudnie biorąc czynnie udział w wydarzeniach odbywających się w przestrzeni publicznej Lublina - tłumaczy

, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Mieszkańców i Zarządzania Kryzysowego lubelskiego urzędu miasta. 

Dodaje, że zatłoczenie placu uniemożliwiłoby dojazd karetkom, "gdyby ich obecność w tym miejscu okazała się potrzebna".

Przypomnijmy, że

. Jego uczestnicy zostali jednak zaatakowani przez kontrmanifestantów, a w zamieszkach rannych zostało ośmiu policjantów.

Organizatorzy marszu zapewniają, że i

. 

"Gospodarz naszego miasta ponownie

Ta sytuacja utrudnia organizatorom i policji zabezpieczenie marszu. W najbliższych dniach będziemy musieli ponownie stanąć przed sądem, walcząc o uchylenie zakazu, a

. Przypominamy, że w zeszłym roku ośmiu policjantów zostało rannych w starciu z chuliganami a co najmniej kilka osób zostało rannych. Za tego typu sytuacje będzie ponosić też odpowiedzialność prezydent Żuk" - piszą na Facebooku.