Lewica wpadła na pomysł, żeby dawać bony na energooszczędne AGD w wysokości ok. 2500 zł

Dziś w Gdańsku odbyła się konferencja energetyczna

zorganizowana przez Partię Europejskich Socjalistów. Wzięli w niej udział liderzy Lewicy:

. 

- Potrzeba nam europejskiej energetycznej solidarności. Jako Lewica chcemy i będziemy współrządzić po to, aby doprowadzić do wspólnej polityki energetycznej; polityki, która będzie skoordynowana, wspólna, zielona, tania i ogólnodostępna. O to chodzi ludziom, którzy chcą mieć pewność, że ta energia będzie i będzie ich na nią stać, i to jest nasz cel jako Lewicy - mówił Robert Biedroń. 

Biedroń, Zandberg i Czarzasty zaprezentowali podczas konferencji nową propozycję Lewicy: 

w wysokości około

, "aby każdy kogo na to nie stać, mógł kupić energooszczędną lodówkę lub inny sprzęt". Bon miałby działać na podobnej zasadzie co bon turystyczny i według szacunków Lewicy skorzystałoby z niego ok.

.

Policzyliśmy to i mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością - to da się zrobić - mówił Biedroń.

- Przeraża nas jakikolwiek brak konsekwencji rządu w walce z kryzysem energetycznym. Rząd nie ma pomysłu jak walczyć z tym kryzysem. Kłótnie w rządzie nie ocieplą mieszkań - mówił z kolei Włodzimierz Czarzasty - Pytam dziś Pana, panie Morawiecki,

Czy nasze dzieci przyjdą na świat w cieple czy w chłodzie? Co zrobiliście aby ludziom w szpitalach było ciepło?

Propozycja Lewicy dotycząca bonu na sprzęt energooszczędny wzbudziła już

w mediach społecznościowych. 

"Czy wy jesteście normalni? Pytam poważnie? Taka propozycja to szczyt populizmu i nieodpowiedzialności. Lodówka plus? Chyba inflacja plus i to wkrótce do poziomu tureckiego z takimi pomysłami..." - pisze działacz wielkopolskiej Nowoczesnej. 

"Pomysł, by dawać bon na AGD, gdy 50% polskich domów nie ma izolacji, 90% okien nie jest energooszczędnych, a wentylacja z rekurepacją jest egzotyką jest dość oryginalny" - zauważa z kolei inny komentujący.