Logo
  • DONALD
  • JACEK KURSKI Z TVP PROSI BRATA Z WYBORCZEJ, ŻEBY NIE ATAKOWAŁ BRATANKA OSKARŻANEGO O PEDOFILIĘ, NIEŹLE, CO?

Jacek Kurski z TVP prosi brata z Wyborczej, żeby nie atakował bratanka oskarżanego o pedofilię, nieźle, co?

21.07.2020, 12:05
Dziś rano
Gazeta Wyborcza
opublikowała reportaż, w którym opowiada
historię 20-letniej dziś Magdy Nowakowskiej
z Trójmiasta, która opisała, jak
Zdzisław Antoni, syn prezesa TVP Jacka Kurskiego
gwałcił ją
przez trzy lata na kolejnych wakacjach w Danielinie koło Kartuz.
Prokuratura wszczęła śledztwo w 2015 roku po zawiadomieniu matki dziewczyny. Ostatecznie postępowanie
dwa razy umorzono
.
Ojciec dziewczyny, niegdyś współpracownik Jacka Kurskiego, opowiedział
Wyborczej
o naciskach ze strony prezesa TVP. Jeszcze w ubiegłym roku miało do takich dochodzić:
 - Jacek Kurski 4 czerwca 2019 r. w kancelarii premiera Morawieckiego, na uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod pomnik Jana Olszewskiego,
zażądał ode mnie, by Magda odstąpiła od obwiniania jego syna
. Mam podejrzenie, że z firmy Enspirion [spółka zależna od Energi SA] zostałem zwolniony za sprawą prezesa TVP, który wpłynął na szefostwo, twierdząc, że w europarlamencie byłem non stop na zwolnieniach, bo jestem leniwy, i kogoś takiego nie warto zatrudniać. Kiedy przeszedłem do pracy w PGNiG, spotkało mnie to samo - powiedział
Wyborczej
ojciec Magdy.
Po reportażu
Wyborczej
gdańska prokuratura, która umorzyła postępowanie ponownie pochyliła się nad sprawą. Prokurator, która prowadziła sprawę
analizuje materiał
Wyborczej
pod kątem pozyskania nowego materiału dowodowego
.
Wyborcza przed opublikowaniem materiału skierowała szereg pytań do
Jacka Kurskiego.
Ten jednak nie odpowiedział na nie.
Teraz opublikował oficjalne
oświadczenie
. Kurski twierdzi, że on sam nigdy nie wpływał na bieg sprawy. Według niego to atak polityczny:
"1. Sprawą zajęła się prokuratura pod rządami A. Seremeta. Wtedy też udziałem biegłego psychologa była przesłuchiwana dziewczyna, która nic nie mówiła o tych drastycznych zachowaniach, o których "przypomniała" sobie teraz po 5 latach w
GW.
Już wtedy biegli poddali w wątpliwość prawdziwość jej relacji.
Sprawa była umorzona przez prokuraturę dwukrotnie na podstawie opinii biegłych. Sami zainteresowani zaś nie skorzystali z prawa do zaskarżenia decyzji prokuratury poprzez subsydiarny akt oskarżenia w sądzie, do czego mieli prawo, a nawet obowiązek jeżeli nie zgadzali się z decyzją prokuratury" - napisał Kurski.
"2. Nigdy nie wpływałem na bieg śledztwa w tej sprawie. W czasie umorzenia śledztwa w 2017 roku byłem zresztą w konflikcie osobistym z Prokuratorem Generalnym Z. Ziobro".
"3. "Sprawa" dotyczy dorosłych dziś ludzi, w tym mojego 29-letniego syna. Nic się w niej nie zgadza. Zmyślone zarzuty w zeznaniach pochodzą z okresu 2006-2012, w tekście mowa już o latach 2009-2012, "przypomniano sobie” o nich w 2015 roku a wykorzystuje do politycznego ataku w 2020.
Ten atak ma cel jednoznacznie polityczny. Celem tego ataku jestem ja.
Atak 
GW
łudząco przypomina niedawne oskarżenia o ułaskawienie pedofila: tam w celu wywołania zohydzającego skojarzenia opis "wkładał rękę w krocze" opatrzono zdjęciem Prezydenta; teraz "koszmar Magdy" - zdjęciem moim" - dodał.
Prezes TVP zaapelował też do
swojego brata Jarosława Kurskiego, wicenacznelnego
Gazety Wyborczej
:
"4. "Sprawa" była nadto wykorzystywana w ramach osobistej zemsty do szantażu i próby wyłudzenia wysokich stanowisk w spółkach SP przez ojca dziewczyny (…) którego w związku ze skargami Dyrekcji Generalnej Parlamentu Europejskiego zwolniłem z prestiżowej funkcji asystenta akredytowanego" - napisał Kurski.
"5. Syn jest bratankiem wicenaczelnego
GW 
Jarosława Kurskiego (de facto kierującego gazetą), który postanowił go zaatakować.
Jarku, bracie, nie idź tą drogą
. To co robisz, jest obrzydliwe.
Odreagowujesz kłamliwym atakiem na rodzinę kolejną polityczną porażkę swojego środowiska totalnej opozycj
i"" - dodał.
Zapowiedział, że jego syn odniesie się także do publikacji
Wyborczej:
"6. Syn jest dorosły i sam odniesie się do sprawy i dalszych kroków prawnych" - napisał Kurski.
Zdzisław Antoni Kurski
opublikował swoje oświadczenie
na portal wPolityce.pl:
"W związku ze szkalującym mnie artykułem w
Gazecie Wyborczej,
stanowczo zaprzeczam informacjom dotyczącym moich rzekomych intymnych relacji z Magdą Nowakowską. Moje relacje z Magdą były czysto braterskie (…). Trwające od kilku lat próby oskarżenia mnie wiązałem dotąd wyłącznie z zemstą na moim ojcu, w związku z wyrzuceniem z pracy ojca Magdy. Mimo to nigdy nie prosiłem [mojego] ojca o jakąkolwiek pomoc w tej sprawie. Tym fałszywym oskarżeniom samodzielnie stawiłem czoła w prokuraturze, która tę sfingowaną sprawę dwukrotnie umarzała. Dzisiejszy atak w
Gazecie Wyborczej
 jest niezrozumiałym dla mnie ciosem zadanym mi osobiście przez stryja Jarosława.
Autorów tekstu pozwę do sądu, gdyż brutalnie naruszyli dobra osobiste moje i moich najbliższych"
- napisał w oświadczeniu syn Jacka Kurskiego.
Matka Zdzisława Antoniego Kurskiego przekazała
Wyborczej
, że nie będzie komentować sprawy, ponieważ były mąż i syn powiedzieli w tej sprawie już wszystko.
Wyborcza
przypomina jednak słowa
Moniki Kurskiej do matki zgwałconej Magdy w 2015 roku
:
 "Aniu, nie mam słów, żeby powiedzieć, jak mi przykro, że takie cierpienie stało się Twoim udziałem.
Zgłoście to jak najszybciej, ja nie chcę, by mój syn był dalej zagrożeniem dla innych.
Przepraszam, ale nie wiem, czy mi kiedykolwiek wybaczycie" - cytuje Monikę Kurską
Wyborcza
.
Zobacz też:

Dokarm kaczkę przez internet

Zapraszamy do zapoznania się z naszym Patronite, także jeżeli nie zamierzasz nic wpłacać. To jest nasz manifest:

https://patronite.pl/donaldpl

STRONA GŁÓWNA »
NAJLEPSZE KOMENTARZE TYGODNIA