Znany
darłowski przedsiębiorca
postanowił sprawić swojemu
synowi prezent i zbudował mu prywatny tor motocrossowy.
O sprawie zrobiło się głośno, ponieważ tor
powstał w dzielnicy willowe
j, tuż obok zabudowań sąsiadów.
Okoliczni mieszkańcy skarżą się na hałas dochodzący z toru.
Odległość, która dzieli go od ich domów, to niecałe 13 metrów.
- Ten motocross tam jeździł. Byłam w domu, w pierwszym momencie
nie wiedziałam, co się stało. Jakaś wojna, czy czołg jedzie
– mówiła mieszkanka Darłowa, Agnieszka Skoczylas w rozmowie z TVP.
Jak wyjaśnił w rozmowie ze szczecińskim oddziałem TVP Leszek Klin, właściciel toru,
ma on służyć jego synowi do trenowania na rowerze MTB i okazjonalnych jazd motocyklem crossowym
.
Obiekt został zbudowany na prywatnej działce, jednak mimo to jest
niezgodny z miejscowym planem zagospodarowania
przestrzennego, który przewiduje, że na tym ternie może powstać tylko zabudowa mieszkaniowa.
Sprawa została zgłoszona do władz miasta.
- Gdy powstawała ta budowla, przychodzili do nas mieszkańcy zaniepokojeni tym faktem, aczkolwiek oficjalnie my nic na ten temat nie wiedzieliśmy - powiedział TVP Marcin Pietrzykowski z Urzędu Miejskiego w Darłowie.
Miasto przekazało już sprawę starostwu, które ma zbadać, czy doszło do samowoli budowlanej. Jednak już teraz wiadomo, że pozwolenia na budowę nie wydano.
-
To budowla ziemna, która według mojej wiedzy wymaga takiego pozwolenia i wszelkich uzgodnień
- mówi sekretarz Starostwa Powiatowego w Sławnie, Waldemar Bąk.
Jeśli pozwolenie będzie wymagane,
starostwo może wydać nakaz likwidacji toru.